No i Kochani mamy już 2018 rok i z tej okazji chciałbym Wszystkim Życzyć samych sukcesów, pomyślności, zdrowia i wytrwałości w postanowieniach i aby ten Nowy Rok był lepszy od poprzedniego :-) A ja zaczynam postem o Brzostownicy japońskiej ( Zelkova serrata ) Variegata którą bardzo lubię i którą miałem przyjemność w tym sezonie oglądać dwa razy choć niestety nie w Polsce. Zdjęcia pochodzą z kolekcji botanicznych w Pradze oraz z Frankfurtu nad Menem :-) Tak swoją drogą to wydaje mi się że widziałem ją też w Wojsławicach ale nie jestem tego do końca pewny. Jest to gatunek nie wielkiego drzewa o bardzo ładnych listkach jak widać i do tego fantastycznej łuszczącej się korze. Osiąga w naszych warunkach nie więcej niż jakieś 8 metrów choć jak zapewni jej się więcej komfortu to może i doczekamy się większego okazu. Wciąż jednak to jest mało popularna odmiana, zresztą jak i sam gatunek. Dla mnie to typowa roślina kolekcjonerska choć nie ukrywam z chęcią widziałbym ją w parku w mojej okolicy. Wymaga okrycia na zimę bowiem bardzo źle znosi silne mrozy ale jak widać za oknem klimat nam się zmienia i obecnie to w Ameryce mają mrozy a nie w Polsce czy też zresztą całej Europie więc mamy duże szanse powodzenia w uprawie. Jak wiecie ten okres zimowy nie jest dla mnie łatwy i jak co roku postów o tej porze będzie mniej ale jak tylko pojawi się sposobność to dodam coś nowego. Do usłyszenia!
Jako że mamy już poczatek nowego roku to najwyższa pora na nowego posta. Perełkowiec japoński - Sophora japonica to wysokie drzewo które bez cienia wątpliwości zasługuję na szerokie zastosowanie w naszych miastach, parkach i na skwerach ze względu na jeden szczegół a mianowicie kwiaty które pojawiają się na jego gałązkach w okresie póżnego lata czyli sierpień i czasami koniec lipca. Kwiaty te zebrane są w duże luźne wiechy. Długość kwitnienia zalezy od warunków oczywiście a w mijającym roku cieszyły nasze oczy nie długo ze względu na deszcze jakie wystepowały na Śląsku. Mimo wszystko warto postawić na ten gatunek bo jest bardzo odporny i super sobie radzi o czym świadczą duże okazy jakie spotykam w terenach zieleni. A może Ktos ma takie cudo w ogrodzie???
Kurzę, chyba coś takiego widziałem w Powsinie. Ale mogę się mylić ;-) Pozdrowienia Krzysiu!
OdpowiedzUsuń