Ten mijający rok był dla mnie pełen niespodzianek i bardzo udanych podróży podczas których miałem wielką przyjemność zobaczyć wiele pięknych parków i ogrodów a tym samym wiele ciekawych roślin które nie często spotykamy. Jedną z nich był Cedr w odmianie Aurea czyli w odmianie o jasnym zabarwieniu igieł. Spotkałem się z tymi nie dużymi bo osiągającymi jakieś 5 metrów wysokości drzewami kilkakrotnie bowiem raz w Dobrzycy a raz w Mikołowie na Górnym Śląsku. W obu miejscach drzewa te są i tak dość dużym zaskoczeniem bowiem rosną w Polsce gdzie mamy czasem bardzo mroźne zimy podczas których rośliny te zwyczajnie marzną i gubią igły. Drzewka jakie spotkałem w Dobrzycy owszem były zaskoczeniem ze względu na bardzo ładny wygląd, dość sporą wysokość i piękne zabarwienie igieł ale nie aż takim jak te młode okazy ze Śląska. Okolice nadmorskie i to jeszcze północno zachodnie krańce są dość dobre do ich uprawy bowiem jest tam zimą dość wysoka temperatura i spora wilgotność powietrza co ułatwia proces ich aklimatyzacji natomiast na Śląsku już mamy inną strefę klimatyczną i jest chłodniej. Małe drzewka na pewno wymagają naszej pracy i zachodu bez względu na miejsce sadzenia ale jeżeli się postaramy będziemy cieszyć się złotym iglakiem w ogrodzie. Musimy pamiętać aby miejsce do ich uprawy było jak najbardziej ciepłe i jak najmniej narażone na gwałtowne spadki temperatury czy na mroźne wiatry które również im nie służą. Rośliny te raczej dedykuję kolekcją botanicznym bądź też kolekcjonerom bowiem do parków generalnie się nie nadają zwyczajnie z powodu wrażliwości. No ale kto wiem może kiedyś będziemy spacerować w cedrowych zagajnikach w Polsce - w końcu klimat się stale zmienia i robi się u Nas generalnie coraz cieplej.
Na ostatnich zdjęciach widać młode okazy ze Śląska które bez wątpienia z przyjemności zobaczę po zimie bo jestem ciekaw jak sobie poradzą. Te duże na pierwszych fotografiach rosną w Dobrzycy.
Na ostatnich zdjęciach widać młode okazy ze Śląska które bez wątpienia z przyjemności zobaczę po zimie bo jestem ciekaw jak sobie poradzą. Te duże na pierwszych fotografiach rosną w Dobrzycy.
To urocze i bardzo dekoracyjne drzewo. Podoba mi się nawet jego dziwaczny pokrój.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Krzysiu!
Na ja też uwielbiam je z racji pokroju. Jest komiczny ale i czasami nieco mroczny :-)
UsuńŚliczne są te młode okazy ze Śląska. Te w Dobrzycy wspaniałe.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że są cedry atlantyckie. W tym roku w Warnie podziwiałam cedry prawie olbrzymy.
W Libanie w rezerwacie oglądałam święte cedry. Rosną na wysokości 2000 m n.p.m. na zboczach góry Makmal.
Teraz są pod szczególną ochroną, niektóre liczą 2000 lat.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Zazdroszczę :-) Może mi się kiedyś uda pooglądać takie giganty. Największe jakie do tej pory spotkałem rosną w Wiedniu :-)
UsuńPiękna odmiana! Uwielbiam cedry. Wiele lat temu będąc na południu Francji (Lyon) zetknąłem się z cedrami libańskimi i od tamtej pory bardzo polubiłem te iglaki! Pozdrowienia Krzysiu, miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńTeż je lubię i cieszę się widząc je rosnące w Polsce. Co mnie zaskoczyło w Warszawie rosły w szklarni a w gruncie tylko malutki okaz kiedy w Katowicach są niezłe giganty jak na nasze warunki. Kto wie może i w stolicy znajdzie się gdzieś pokaźne drzewo rosnące na prywatnej działce :-) Muszę częściej zaglądać do Warszawy i obejrzeć dokładniej tamtejsze tereny zielone. Nie wierze że tam nie ma dorodnych okazów!
UsuńCiekawe jak te cedry wyglądają dziś?
OdpowiedzUsuń